Skończyła się pierwsza edycja konwentu wargamingowego Poligon w Krakowie. Miałem wielką przyjemność być jednym z wielu uczestników tego wydarzenia, przyjemność w dodatku podwójną, gdyż zaprezentowałem kilka razy rozgrywkę w BW-N.
Szkoda tylko, że brak czasu nie pozwolił na zobaczenie wielu innych systemów, a miałem chrapkę zarówno na Force on Force, jak i PMC 2640. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja na to w przyszłości.
Popołudniu pierwszego dnia rozegrałem bitwę w systemie Fast Play for Napoleonic Wargames (Newbury Rules), za którą dziękuję serdecznie Robertowi Kowalskiemu. Okazało się, że dowodzenie brygadą złożoną z kilku batalionów wcale nie jest takie łatwe, jak sobie wyobrażałem, cóż, muszę przeczytać dokładnie rozważania o dowodzeniu na szczeblu brygady marszałka Ney’a 😉
Zakończenie pierwszego dnia miało miejsce w popularnym krakowskim klubie Drukarnia, położonym zaraz przy Wiśle, na Podgórzu. Bardzo miło wspominam ten wieczór, żałuję tylko, że fatalny stan zdrowia nie pozwolił mi się bawić o wiele dłużej i musiałem dosyć szybko się ewakuować.
I tak pierwszego, jak i drugiego dnia funkcjonowałem jako Wódz Wielka Chrypa 😉
Dobrze, wystarczy na dziś pisania, trzeba pokazać jakieś zdjęcia. Oto i one:
Chciałbym w tym miejscu bardzo serdecznie podziękować organizatorom Poligonu, wszystkim, którzy przybyli na konwent, prezentując różne systemy, a także bardzo serdecznie tym, którzy mieli okazję pograć w BW-N i podzielić się ze mną swoimi uwagami, co do mechaniki systemu.
Do zobaczenia w trakcie kolejnych konwentów/zlotów/rozgrywek.
Jeszcze raz dzięki za naukę gry, i bardzo przyjemne spędzenie czasu! I czekam niecierpliwie na podręcznik PL, mam nadzieję, że terminu uda się dotrzymać 😉
Dzięki za recenzję i przedewszystkim za przybycie 🙂
Jeszcze raz dzięki za naukę gry, i bardzo przyjemne spędzenie czasu! I czekam niecierpliwie na podręcznik PL, mam nadzieję, że terminu uda się dotrzymać 😉
PS. Grałem w końcu ze Szkotem, czy ze Szwedem? 😉
Heh, ze Szkotem oczywiście! Zrobiłem błąd niczym typowy Amerykanin: „Słowacja, Słowenia, to nie to samo?” 😉