Zgodnie z niedawną obietnicą, publikujemy kolejny raport bitewny, który przedstawi jednocześnie kilka ważniejszych zmian w systemie, jakie nastąpiły od czasów Pól Chwały w Niepołomicach. Bitwa była klasycznym starciem dwóch awangard; rosyjskiej i francuskiej. Obie rozpiski dotyczyły roku 1812 i w takich realiach historycznych będzie utrzymany poniższy raport. Zapraszamy do lektury.
Nieudana bitwa pod Walutyną Górą, w której Wielka Armia poniosła znaczne straty, nie zamykając w pułapce ariergardy armii rosyjskiej, sprawiła, że Napoleon postanowił podjąć stanowcze kroki. Zajęcie Smoleńska dało mu chwilę czasu na wytchnienie i zastanowienie się nad dalszymi krokami; czy ruszać na Moskwę i próbować pobić Kutuzowa, czy pozostać i umocnić swoje pozycje, zwłaszcza flanki, zagrożone przez armie Wittgensteina i nadchodzącego z południa Cziczagowa. Jakakolwiek miałaby być decyzja, Napoleon musiał mieć pewność, że dowódcy korpusów dobrze wykonają swoje zadanie. Aby ich zmotywować postanowił znaleźć kozła ofiarnego. Cesarz wcześniej miał bardzo złe mniemanie o księciu Poniatowskim, ale nie chciał go odwołać, żeby nie zniechęcić do siebie Polaków, wśród których był on bardzo poważany. Davout, Ney, oni nigdy go nie zawiedli. Na Murata skarżono, że „zajeżdża kawalerię” ale Napoleon zawsze mógł na niego liczyć, natomiast Eugeniusz był zdolny i związany z Włochami. Jedynym, który nadawał się na kozła ofiarnego był Junot. Napoleon był przywiązany do swojego szkolnego przyjaciela, ale ten podpadł mu swoją porażką w Portugalii, gdyby nie negocjacje Kellermana, to cała armia zostałaby stracona. Teraz Junot zawinił pod Walutyną Górą, jego powolne dowodzenie sprawiło, że Rosjanie uciekli. Kolejna szansa pobicia ich armii została zmarnowana, a wojska napoleońskie z każdym dniem oddalały się od swojej podstawy operacyjnej.
Junot, Junot…
– Sire, co mam napisać? – spytał nieśmiało adiutant. Kolejna kropla atramentu spadła na oświetlony nocną lampą stoliczek.
– Napisz do księcia Abrantes, że wokół Tuilleries krąży coraz więcej hien, które chcą mnie pozbawić korony i potrzeba mi natychmiast tam kogoś, kto rozprawi się z tymi knowaniami. Przeto książę musi zdać dowodzenie swoim korpusem i ruszyć jak najpilniej do Paryża, aby objąć ważniejszą, niż teraz funkcję. Jak skończysz napisz od razu drugi list do księcia Eugeniusza…
W ten sposób Napoleon podjąć decyzję o odsunięciu Junota z dowodzeniem korpusem westfalskim, a jako jego tymczasowego dowódcę ustanowił ks. Eugeniusza. Docelowo dowodzenie miał objąć marszałek Victor, ale musiało minąć trochę czasu, zanim przybyłby pod Smoleńsk.
Junot obraził się ciężko na Napoleona i wyjechał do Paryża, gdzie wkrótce popadł w obłęd i popełnił samobójstwo. Tymczasem Eugeniusz wykorzystał każdy dzień czasu i przemodelował cały korpus, zbliżając go organizacyjnie do kształtu korpusu Davouta. Sprowadził także kilku generałów, których obsadził jako dowódców dywizji.
Tymczasem w dowództwie rosyjskim trwały gorące dyskusje nad dalszymi działaniami. Kutuzow nie chciał absolutnie stoczyć bitwy z Francuzami, ale presja otoczenia, a także kurierzy i listy od cara, sprawiały, że musiał się ugiąć. Jednym z oponentów Kutozowa był Barclay de Tolly. Kutozow postanowił pozbyć się marszałka ze swojego obozu, a jednocześnie dowiedzieć o zamiarach Francuzów, którzy nadal stali w okolicach Smoleńska. Barclay został wysłany na zachód, aby sprawdzić poruszenia wojsk francuskich.
31 sierpnia pikiety westfalskich lansjerów natknęły się na silne ugrupowanie kozackie. Po kilkugodzinnych utarczkach, obie strony zdobyły jeńców, dzięki którym zyskały świadomość bliskości nieprzyjaciela. Na wieczornej naradzie ks. Eugeniusz nakazał wyruszyć awangardzie swojego korpusu na spotkanie z wojskami Barclay’a.
Tymczasem rosyjski marszałek postanowił wykorzystać typową, rosyjską taktykę – bój opóźniający. Awangarda jego siły, a raczej ariergarda miała związać Francuzów walką i umożliwić spokojny odwrót na wschód.
1 września nad ranem wojska przeciwnych stron spotkały się na polach pod miejscowością Maśliczewo.
Siły przeciwników.
Rosja:
Głównodowodzący: marszałek Michał Barclay de Tolly.
Dywizja piechoty – gen. Kapcewicz.
1 brygada piechoty – 4 bataliony piechoty
2 brygada piechoty – 4 bataliony piechoty
1 brygada jegrów – 4 bataliony jegrów
2 baterie artylerii 6f
1 bateria artylerii 12f
Samodzielna brygada lekkiej jazdy – gen. Sievers.
8 szwadronów huzarów (1 pułk)
Kozacy – ataman Płatow
4 sotnie kozackie
Razem Rosjanie: 7200 piechoty, 1800 kawalerii, 36 dział.
Francja:
Głównodowodzący: ks. Eugeniusz de Beauharnais
Dywizja piechoty – gen. Bertrand Clauzel.
1 brygada piechoty – 5 batalionów piechoty liniowej + bateria artylerii pułkowej
2 brygada piechoty – 5 batalionów piechoty liniowej + bateria artylerii pułkowej
1 brygada piechoty lekkiej – 5 batalionów piechoty lekkiej + bateria artylerii pułkowej
1 bateria artylerii pieszej 6f
1 bateria artylerii konnej 6f
Samodzielna brygada jazdy – gen. Antoine Lasalle
Pułk huzarów westfalskich (4 szwadrony)
Kombinowany pułk huzarów (4 szwadrony)
Pułk szwoleżerów westfalskich (4 szwadrony)
Razem Francuzi:9000 piechoty, 1800 jazdy, 22 działa.
Bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Francuzów (Westfalczyków) – zdobyli 28 pkt. 3 punkty więcej i doszłoby do „masakry”. Rosjanie stracili 9 podstawek, Francuzi zaledwie 3. Decydująca o zwycięstwie była walka jazdy i oskrzydlenie Rosjan, a także brak artylerii 12f u Barclaya. Jak stwierdził grający Francuzami Dardzin „to najlepiej wydane 3 pkt.” Prawdopodobieństwo takiego wydarzenia jest nikłe, ale jak pokazał ten przykład, jednak istnieje. Daje to jednak dużo emocji, bo nie wiadomo czego można się spodziewać.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, iż wydarzenia przedstawione we wprowadzeniu do bitwy są fikcyjne, ich zadaniem jest po prostu uprawdopodobnienie wydarzeń w bitwie. Junot nie został odesłany do Paryża zaraz po po Walutynej Górze, choć rzeczywiście jest winien niepowodzenia w tej bitwie. Tak samo Barclay de Tolly nie został odesłany przez Kutuzowa z awangardą, dla wybadania sił francuskich. Napoleon dosyć szybko ruszył ze Smoleńska za Rosjanami, co doprowadziło do bitwy pod Borodino.
Chciałbym podziękować serdecznie za grę i zdjęcia Dardzinowi.
Figurki, którymi graliśmy pochodzą z kolekcji Jarka (Westfalczycy) oraz mojej własnej. Malowanie to Jarek (znowu Westfalczycy), Mateusz Kaziów (rosyjska piechota), Sławek Świerkowski (rosyjska artyleria i jegrzy, a dokładniej figurki grenadierów Italerii robiące za jegrów) i ja, czyli Torgill (reszta – lepiej się nie przyznawać 😉
Teren do gry oraz stół dostarczył Dardzin, z wyjątkiem domków (nie licząc ich podstawek) i brzóz, które dostarczyłem ja.
Dziękuję również pięknie wszystkim, którzy dostarczyli w trakcie i po Borodino (na Polach Chwały) liczne cenne uwagi, które doprowadziły do zmian w systemie.
Przypominamy jednocześnie, że już 8 i 9 listopada będziemy prezentować BW-N podczas lubelskiego Falkonu. Serdecznie zapraszamy.