Informacja techniczna na początek, klikając w zdjęcie można je powiększyć do pierwotnych, dużych rozmiarów.
Chciałbym serdecznie podziękować Świerkowi i Dardzinowi za rozgrywkę, Dardzinowi drugi raz za fotki, a sklepowi Bolter tradycyjnie za miłą atmosferę do grania 🙂
Cofnijmy się teraz o 200 lat…
Wiosna nadchodziła bardzo szybko, a wraz z nią kolejny już rok trwania zażartej wojny. Wojny, której stawką był los Cesarstwa, a przede wszystkim wolnej Polski. Siły koalicji wydawały się wzmacniać z każdym momentem, ale Francuzi i Polacy również nie powiedzieli ostatniego słowa. Zapowiadał się długi rok i wymagająca kampania.
Ostatnie dni były bardzo wyczerpujące dla obu armii. Zwiadowcy i podjazdy dokonywały nadludzkich wysiłków, aby odkryć położenie i kierunek marszu przeciwnika, niestety nikt nie miał absolutnej pewności, jak wygląda realna sytuacja.
Na chwilę przed świtem obie armie, które dzieliła od siebie odległość mniej więcej 40 – 50 kilometrów ruszyły w określonych porannymi rozkazami kierunkach. Wodzowie wiedzieli, że przeciwnik był w pobliżu, ale nie spodziewali się, że wydarzenia przybiorą tak gwałtowny obrót.
Około południa, czołowe jednostki francuskiej awangardy, złożone z korpusu dowodzonego przez gen. Zajączka (3 dywizje piechoty, liczące w sumie 6 brygad, artyleria i 2 brygady ułanów), spotkały niespodziewanie w okolicy wioski Zelice rosyjską straż przednią, silny korpus generała Tormasowa, złożony aż z 3 dywizji piechoty (7 brygad), 48 dział i dwóch brygad kirasjerów.
Dowodzący przeciwnymi korpusami natychmiast wysłali informacje o spotkaniu silnego przeciwnika. Marszałek Davout nakazał natychmiastową koncentrację wszystkich swoich korpusów w kierunku na Zelice, podobnie postąpił dowodzący Rosjanami marsz. Barclay de Tolly.
Najbliższe korpusy miały około 1,5 godziny marszu na pole bitwy, każdy kolejny drugie tyle.
Dowodzący Polakami gen. Zajączek rozciągnął mocno swoje siły, pragnąc zabezpieczyć nie tylko centrum pola bitwy, ale również leżącą nieco na południu wioskę Zelice.
Tymczasem generał Tormasow wykorzystał brak doświadczenia swojego przeciwnika i ruszył odważnie do przodu. Na skrzydło Polaków wyszli kirasjerzy, ale spotkali się oni ze zdecydowaną reakcją ułanów. Polska lekka kawaleria nie miała wielkich szans w starciu z ciężką jazdą Rosjan, ale zyskała dla Zajączka drogocenne minuty.
Tymczasem polska piechota atakująca w centrum została wręcz zmasakrowana przez rosyjską artylerię. Środek ugrupowania Zajączka został praktycznie przełamany. Reszta polskiej piechoty i artyleria cofnęli się nieco na południe, na Zelice. Na północy resztkami sił trzymali się jeszcze ułani, odepchnięci przez kirasjerów prawie kilometr do tyłu.
Pierwsza faza walki uwidoczniła wyraźną przewagę Rosjan.
Około 13.30 obydwie armie otrzymały posiłki. Na pole bitwy dotarli z jednej strony Austriacy ks. Friedricha Hohenzollerna (4 brygady piechoty i 2 jazdy), a z drugiej, korpus francuskiej kawalerii gen. Lefebvre’a (7 brygad jazdy, w tym 3 kirasjerów).
Na widowni pojawili się też naczelni wodzowie; Davout po stronie Francuzów i Barclay de Tolly po stronie Rosjan.
Oceniając swoje szanse i możliwości obaj głównodowodzący kierowali się podobnymi przesłankami. De Tolly był przerażony przewagą kawalerii Francuzów, ale z drugiej strony miał przewagę piechoty, artylerii oraz zajmował pozycję w centrum pola walki, z mocnym punktem oporu w wiosce Sarbki. Tymczasem Davout musiał natychmiast wypełnić dziurę w rozbitym centrum i spróbować szybkiego przełamania na jednym ze skrzydeł.
Davout podzielił korpus Lefebvre’a, jego część wsparła siły w Zelicach i osłoniła centrum (huzarzy i część kirasjerów), a druga część (kirasjerzy, szaserzy i reszta polskich ułanów Zajączka) spróbowała dokonać przełamania na lewym skrzydle Francuzów – na północ od Sarbki. Jego powodzenie mogłoby sprawić, że Rosjanie znaleźliby się w okrążeniu.
Tymczasem de Tolly zdecydował bronić za wszelką cenę pozycji centralnej w Sarbce. Widząc zagrożenie zmierzające w kierunku swojego prawego skrzydła, na północ od Sarbki, pchnął tam cały korpus Austriaków. Ponieważ odległość była spora, najpierw na miejsce dotarli kawalerzyści Habsburgów.
Bitwa rozgorzała na nowo. Francuzi odnotowali lokalne sukcesy na południu, odpychając przeciwnika od Zelic, ale nie byli w stanie zdobyć Sarbki. Udało im się osłabić rosyjską artylerię, ale sami też stracili sporo armat.
Jednocześnie na północy francuscy kirasjerzy we współpracy z polskimi ułanami, złamali rosyjską ciężką jazdę, ale nadejście Austriaków ustabilizowało sytuację. Francuscy szaserzy dokonywali nieludzkich cudów walcząc z ułanami i huzarami korpusu ks. Hohenzollerna.
Sytuacja Francuzów uległa jeszcze pogorszeniu, gdyż atakująca Sarbkę jedna z dywizji polskiej piechoty dostała się w krzyżowy ogień i została zupełnie rozbita. Ataki na Sarbkę nie udały się i sytuacja stała się patowa.
O 15.00 nadeszły kolejne posiłki. Na południu pojawił się korpus Sucheta (5 brygad piechoty, 24 armaty i brygada jazdy), Rosjanie otrzymali 3 brygady piechoty i 2 dragonów (korpus Borozdina).
Francuzi powstrzymali swoje ataki na północy i ponowili atak na Sarbkę, używając część sił z korpusu Sucheta. Niektóre jego jednostki zostały oddelegowane do dalekiego obejścia sił rosyjskich, ale przeciwdziałanie sił Borozdina zapobiegło skutecznemu wymanewrowaniu poddanych cara.
W tym momencie, z powodu braku czasu musieliśmy zakończyć bitwę, chociaż o 16.30 miały nadejść kolejne korpusy (Francuzi i Polacy mieliby wtedy niewielką przewagę, zwłaszcza w artylerii). Po podliczeniu wyniku zwolennicy Napoleona zdobyli 21 punktów, a poddani cara 19. Bitwa zakończyła się remisem (ze wskazaniem na Polaków i Francuzów 😉
Francuzi ponieśli większe straty, szacowane na około 900 ludzi, wobec 500 Rosjan (zabici i ranni).
Trudno orzec jak bitwa potoczyłaby się dalej.
Warto zauważyć duże rozdrobnienie korpusów podczas bitwy, które mogło przeszkodzić w niektórych działaniach.
Poniżej przedstawiam doskonałe zdjęcia Dardzina, który fotografował bitwę. Proszę pamiętać o klikaniu, żeby zobaczyć powiększoną fotografię.
Na tym bitwa zakończyła się, bez wyraźnego (tym razem) rozstrzygnięcia.
Bitwa sprawdziła po raz kolejny dobre strony mechaniki gry, co więcej po raz kolejny dowiodła, że popełnianie błędów może zostać bardzo srogo ukarane. Generał Zajączek przekonał się o tym bardzo dobitnie. Pokazała też, że duże bitwy trwają też dużo czasu 🙂
Sroga kampania miała rozstrzygnąć się w innej bitwie…
Whoa! This blog looks just like my old one! It’s on a entirely different subject but it has pretty
much the same layout and design. Superb choice of colors!