Raport bitewny: Relacja z bitwy pod miejscowością Trebnitz spisana przez hrabiego Pozzo di Borgo, będącego w służbie dyplomatycznej rosyjskiej, spisana w miejscowości Breslau dwa dni po owej batalii.

W dużym pośpiechu opisać chciałbym wypadki dni ostatnich, kiedy to nieco na północ od miasta Breslau, w którym to teraz się znajduje, starły się w zaciętym boju armie sojuszu austro – pruskiego, z Brytyjczykami i Polakami.

Europa od ponad lat 20-tu cierpi na ciągłe wojny, wszystko zaczęło się od tej nieszczęsnej rewolucji francuskiej, ale także do rewolucji polskiej, przez Kostiuskę wywołanej. Znający trochę historię pamięta doskonale, iż nie tylko taktyka tegoż Kostiuski, ale także zbieg okoliczności sprawił, iż pod Racławicami dokonała się istna rzeź Rosjan, kiedy to wojsko generała Tormasowa zostało kompletnie rozbite, ale wkrótce potem ten sam los spotkał korpus generała Denisowa. Kostiusko wyruszył wtedy na północny zachód i pod Sz… nie potrafię dobrze napisać nazwy tej polskiej miejscowości, Stsekotchiny bodajże, pobił Prusaków na głowę. Potem było już tylko gorzej. Próbujących szturmu na Pragę Rosjan okrążyli Polacy, a niejaki szewc Kiliński osobiście odrąbał szablą głowę generała Suworowa i zatknął ją na pice. Podobno jest trzymana do dziś w podziemiach zamku królewskiego w Warszawie. I tak oto Polska, zamiast być zniszczoną zgodnie z planem, wstała niczym feniks z popiołów i do dzisiaj liczy się w koncercie mocarstw, odgrywając niebagatelną rolę w koncercie mocarstw.

Teraz, wiele lat po tych wydarzeniach, zawiązał się sojusz prusko – austriacki, który pragnął odzyskać dla Prus Wielkopolską, a dla Austrii Galicję. Osłabiona Rosja nie wzięła udziału w działaniach wojennych, podobnież związana w Hiszpanii Francja, ale po stronie Polski stanęła Brytania. Takież to wydarzenia przywiodły nas do miejsca, gdzie jesteśmy, czyli pod miejscowość Trebnitz, gdzie spotkały się sojusznicze armie.

Towarzyszyłem generałowi Dąbrowskiemu, który dowodził polskim korpusem i zadanie miał on niezwykle trudne. Na przeciwko niego stanął bowiem korpus austriacki, liczący nawet 20.000 żołnierza i luf armatnich prawie 50. Dąbrowski miał ludzi połowę tego i armat ze 20, ale za to doskonale wyszkolonych.

W ciągu dwóch – trzech godzin spodziewano się nadejścia na pole bitwy sił pruskich i brytyjskich.

bitwa2Naszkicowałem pole bitwy, widok na strony wschodniej, czyli na północy (po prawej) widoczni są Polacy Dąbrowskiego, a na południu, od strony Breslau nacierali Austriacy Arcyksięcia Karola. Obie armie nie rozciągnęły się za bardzo, chociaż mający przewagę liczebną Austriacy od razu podjęli ruchy oskrzydlające.

Celem było zdobycie miasteczka Trebnitz, ale ważne było także opanowanie Gr. Schwundnig i Droschen. Przebywałem osobiście w korpusie arcyksięcia i z jego to perspektywy bitwę opisywać będę, mając przywilej przebywać bezpośrednio przy jego osobie. Arcyksiążę postanowił dywizją piechoty generała Fresnela przeprowadzić atak frontalny na Trebnitz, po lewej stronie zgromadził dywizję piechoty generała Rohana, do której dołączył 4 szwadrony huzarów, zaś po prawej stronie działanie oskrzydlające miała wykonać dywizja lekka, złożona z huzarów generała Vecsey’a. Na przeciwko stały dwa zgrupowania polskie, generałów Tyszkiewicza i Kamienieckiego.

DSCN0457Widok na armię austriacką od strony dywizji lekkiej generała Vecsey’a. Generał miał oskrzydlić Polaków i wyjść na ich podstawę operacyjną, w miarę możliwości przed pojawieniem się Brytyjczyków. Tymczasem generał Dąbrowski musiał Austriaków maksymalnie opóźnić.

DSCN0454Jeszcze jeden szkic, tym razem wykonany z widokiem od południa, po lewej stronie dywizja generała Rohan’a. Za chwilę dołączą do niej 4 szwadrony huzarów.

DSCN0458Generał Rohan wydzielił pułk piechoty aby zajął Droschen daleko na zachodzie, wspierać go mieli dostarczeni mu huzarzy. Reszta jego dywizji nacierała przez las. W tym samym czasie generał Fresnel nacierał na Trebnitz. Najbardziej dynamicznie zadziałał generał Vecsey, dokonując dalekiego obejścia Polaków.

DSCN0470Niestety Austriacy byli dosyć powolni i generał Vecsey za bardzo wysforował się i oddalił od piechoty Fresnela. Co prawda jego artyleria konna uszkodziła jeden z polskich czworoboków, ale potem nastąpiło coś nieprawdopodobnego. Dwa pułki huzarów natarły na pułk ułanów, w tym jeden skrzydłowo. Polscy ułani ponieśli olbrzymie straty, ale Węgrzy nie zdołali ich przełamać! Obie strony wycofały się! Dało to czas generałowi Tyszkiewiczowi na przegrupowanie sił na wzgórzu, obsadzonym przez świetną artylerię saską. Jednocześnie Tyszkiewicz pchnął do ataku pułk Sasów, który ubiegł Austriaków zajęciu Trebnitz. Co prawda silny ogień artylerii i piechoty doprowadził do wyparcia Sasów z miasta, ale dało to Polakom cenny czas i uniemożliwiło Fresnelowi wsparcie porywczego Vecsey’a, którego huzarzy spróbowali zaatakować saskie armaty, ponosząc olbrzymie straty.

Sasi w Trebnitz.
Sasi w Trebnitz.

Co prawda w tym samym czasie w okolicach Droschen 4 szwadrony huzarów pobiły pułk polskich ułanów, ale wszystko to trwało bardzo długo i Polacy wycofali się na wzgórza i do olszynki, znajdującej się na północy. Minęły 2.5 godziny i na polu bitwy pojawili się Brytyjczycy i Prusacy.

DSCN0481Widziałem i słyszałem jak dowodzący Prusakami generał Pirch rozmawiał o planie z arcyksięciem. Pirch zaproponował, że jego korpus, wyposażony w liczną jazdę, zaatakuje na prawym skrzydle, tam, gdzie znajdował się Vecsey, a Austriacy przegrupują się na lewo, w kierunku na Droschen. Arcyksiążę jednak argumentował, że jego wojska wolno manewrują i że taki ruch będzie trwał bardzo długo i spowoduje zamieszanie. Ostatecznie przyjęto zatem plan arcyksięcia, co ustawiło pruską jazdę w bardzo ciasnym korytarzu nieopodal Droschen. Austriacy skupili się w centrum.

W tym samym czasie Brytyjczycy dowodzeni przez marszałka Hilla, ustawili większość swojego wojska na przeciwko Prusaków. Była tam dywizja gwardii, dywizja brytyjska i dywizja brunszwicka, a także ciężcy i lekcy dragoni. Marszałek Hill skierował swoją jazdę do pomocy Polakom, a swoje wojska ustawił na przeciwko Prusaków. Czworoboki piechoty i brytyjska artyleria zablokowały pruską jazdę. W okolicach Droschen wywiązał się pat.

Tymczasem przybycie na chwilę Brytyjczyków, jeszcze jednego pułku polskich strzelców konnych i zbyt śmiałe ataki Vecsey’a spowodowały przełom w okolicach Gr. Schwunding. Austriacy zaczęli cofać się na swoim prawym skrzydle, a wkrótce zostali tam rozbici! Jakże wielkie było zdziwienie generała Fresnela, który zdobywszy Trebnitz ruszył do natarcia na oszynkę na północ od miasta, gdy zorientował się, że musi wydzielić część swoich sił do zabezpieczenia prawej flanki. W ciągu następnych godzin coraz więcej austriackich pułków przesuwało się na prawo, lecz polskiego uderzenia nie mogły już zatrzymać. Nawet stworzenie wielkiej baterii na przeciwko olszynki nie pomogło. Polacy zdołali utrzymać olszynkę na północ od Trebnitz. mimo niezwykle krwawych strat i ciągłych ataków i kontrataków.

Ostatecznie oddziały Dąbrowskiego zajęły od skrzydła Trebnitz, a jeden pułk ułanów pochwycił nawet na chwilę austriacką podstawę operacyjną. Co prawda pułk piechoty z dywizji Rohana przejął połowę olszynki, ale nie miało to wielkiego znaczenia. Austriacy byli tak straszliwie wyczerpani, że nie byli w stanie kontynuować walki. Z 22 batalionów piechoty, które zaczynały walkę, pozostało ich tylko 5 oraz żadnej jazdy…

Centrum pola walki na chwilę przed końcem bitwy. Na pierwszym planie uciekająca landwehra pruska, obok pruscy ułani chroniący tyły Austriaków i polscy strzelcy konni. Za wioską reszta sił austriackich.
Centrum pola walki na chwilę przed końcem bitwy. Na pierwszym planie uciekająca landwehra pruska, obok pruscy ułani chroniący tyły Austriaków i polscy strzelcy konni. Za wioską reszta sił austriackich.

Gdyby nie Prusacy bitwa byłaby jeszcze bardziej tragiczna. Generał Pirch jednakże skutecznie natarł na wzgórze na północny zachód od Trebnitz. Choć pruska kawaleria nie zdołała przełamać przeciwnika, to rozprawiła się z brytyjską jazdą (która wróciła pod komendę Hilla po rozbiciu austriackich huzarów przez Polaków). Niestety pruskie uderzenie tylko odepchnęło Brytyjczyków, zadało im potężne straty, ale nie doprowadziło do ich rozbicia.

DSCN0496

Prusacy na zdobytym wgórzu, marszałek Hill pozostał jednak nie rozbity, choć niechlubny rozdział zapisała gwardia, która uciekła z pola bitwy. Pozostała jednak dywizja brunszwicka i brytyjska.

Po 5 godzinach walki (10 tur) obie strony były skrajnie wyczerpane, a straty (zabitych, rannych, a przede wszystkim uciekinierów z rozbitych oddziałów) przekroczyły 50% stanów. Bitwa dobiegła końca.

Pole walki na koniec bitwy.
Pole walki na koniec bitwy.

O bitwie przesądziła klęska Austriaków na prawym skrzydle i w centrum, które nie mogły zrekompensować sukcesy Prusaków na wzgórzu na północny zachód od Trebnitz, a także koło Droschen. Armie musiały wycofać się. Strona polsko – brytyjska osiągnęła duże zwycięstwo (17 punktów przewagi).

Siły austriacko – pruskie wycofały się do Breslau, skąd kończę pisać tą relację.

Hrabia Carlo Andrea Pozzo di Borgo, Breslau, 31 lipca 1817 roku.

Dziękuję serdecznie Gregorusowi, Dardzinowi i Pablito za pasjonującą bitwę, mającą kilka zwrotów akcji. Kolejne bitwy na pewno przed nami!

PS. Oczywiście opisywana rzeczywistość historyczna jest zupełnie fikcyjna, służy tylko do uprawomocnienia ciekawego sojuszu brytyjsko – polskiego 🙂

Generałowie w trakcie gry :)
Generałowie Dardzin, Pablito i Gregorus w trakcie gry 🙂 Zdjęcie zrobił Torgill.

 

3 myśli w temacie “Raport bitewny: Relacja z bitwy pod miejscowością Trebnitz spisana przez hrabiego Pozzo di Borgo, będącego w służbie dyplomatycznej rosyjskiej, spisana w miejscowości Breslau dwa dni po owej batalii.”

  1. Fragment tajnego pisma jakie wypłynęło z kancelarii króla Prus

    ….teraz widzisz Wasza Królewska Mość, że zalecana wcześniej wstrzemięźliwość w działaniach przyniosła oczekiwane skutki. Polacy i Austriacy wykrwawiają się i osłabiają, a przyjaźń i rodzinne koneksje między dworami w Londynie i Berlinie już wkrótce przyniosą konkretne efekty. Nie udało nam się zakończyć rozmów jakie nasi tajni wysłannicy prowadzili w hanowerskiej gospodzie, ale postępy są znaczące, a przelana pod Trebnitz żołnierska krew nie podzieli, a jedynie scementuje naszą przyjaźń.Już wkrótce w tej wojnie zaczną obowiązywać nowe sojusze i na nowo podzielimy kontynent by ład, porządek i dyscyplina zapanowały w Europie po wsze czasy….

Dodaj komentarz